jaka świadomość takie oświecenie

Gdy się z miastem zna jak stare szkapy, gdy się wypiło z nim hektolitry duvela i strawiło kwintale muli z frytkami, to fotografuje się nie katedrę i Gravensteen, Patershol i Vrijdagsmarkt, a zakamarki i śmietniki.


Po tygodniu dreptania po Gandawie dotarło do mnie, że muszę mieszkać na stałe we Włoszech. Inaczej nigdy nie będę potrafiła znaleźć włoskich odpowiedników gandawskich klimatów. Moja psychoza podpowiada mi, że tego momentu nie będzie, bo do emerytury nie dożyję. A jak dożyję, to z dymencją, zapomnę więc jak się obsługuje aparat i komputer. A więc pozostajemy przy Gandawie inaczej i pocztówkach z Włoch.

0 comments:

Post a Comment

Powered by Blogger.