kropka nad i

szło ich dwoje, W brudnych szaro-brązowych kubraczkach, do których wczepiły się suche źdźbła trawy i listki. Szli ostrożnie, co chwila przystając i rozglądając się na boki. Najwyraźniej nie znali okolicy. Postawiłam miseczkę na progu. Rzucili się do niej, choć zza ramienia wyglądał mi Brunetti, a nad głową, wychylając się z drzwi balkonowych, syczała ostrzegająco Paola. To mniejsze weszło do pomieszczenia na parterze i zaraz zaczęło rozglądać się po kątach. Tu fotel, tam szafa bawarska, tu ładne sandały z długimi paskami w sam raz do zabawy, półbuty w których możny się schować.
kropka nad i

Większy z kotków wrócił w kierunku via Sotto le mura. Drugi próbował wskoczyć na pierwszy stopień schodów. Nie miałam sumienia wystawić go za drzwi. Więc został. Nie bał się wody, pozwolił sobie obciąć pazurki. Pierwszego wieczora wdrapał się na pierwsze piętro i spał w tortownicy. Drugiego dnia wszedł na drugie piętro i upodobał sobie brodzik. Tego samego dnia ustaliliśmy telefonicznie, że będzie miał na imię Kropka, choć braliśmy pod uwagę Peanut, Ginestra i Desant. Po przyjeździe JC Kropka dostała następne imię: Propje, co po niderlandzku oznacza kłębuszek, zmiętą kartkę papieru.

Kropka wróciła od weterynarza. Jest dziewczynką. Ma 5-6 tygodni i jest wychudzona. Dzisiaj natarto ją czymś co zabije pchły i robaki (jeśli takowe na niej żerowały). Za dwa tygodnie reszta inwentarza jedzie na odrobaczanie. Na wszelki wypadek.


11 comments:

  1. Sliczna jest.

    ReplyDelete
    Replies
    1. czy ja wiem czy śliczna? Ale charakterek ma. Tak więc jest szansa (i nadzieja z naszej strony), że będzie kotem podobnym do Peppera lub Muscat.

      Delete
  2. Oj łapiesz za serce Ciotka!

    ReplyDelete
    Replies
    1. zawsze to lepsze niż przekonanie, że zostało się wrobionym w wikt i opierunek:D

      Delete
  3. Piękność, a jakie zdziwione spojrzenie ma!
    Super, że ma dom, który sobie sama wybrała :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz, bałam się, że będzie problem z przyzwyczajeniem jej do bycia kotem tylko domowym. Ale nie, od początku nie była zainteresowana powrotem do natury. Obecnie uczy się sztuki przeżycia w stadzie i przyzwyczaja do bycia głaskaną. Podejrzewam, że była najsłabsza z kociaków, które przeżyły, więc dostawała mniej jedzenia i mniej pieszczot.

      Delete
  4. Gratuluje z calego serca. Wam oraz Kropce. :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kropka, po kuracjach u dr. Schiele, ma się bardzo dobrze: przytyła, zmężniała i zrobiła się pewniejsza siebie. Do tego stopnia, że prywatnie nazywamy ją nie Propje - kłębuszek - a Propeller Cat. Wszędzie biegiem, a do miski na piątym i turbo.

      Delete
    2. Czyli wszystko w normie. ;)

      Delete
  5. Tak zupełnie inna od rezydentów ;)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.