perspektywiści i czarnowidze


w sumie romantyczna Gandawa:
  • Het Pand, dawny klasztor, prawdopodobnie Dominikanów, choć gdzieś wyczytałam że należał do Karmelitów.
  • Kościół Św. Mikołaja, należący kiedyś do rzemieślników. Bogaci i arystokratyczni, a przynajmniej predendujący do bycia elitą, mieli swój własny kościół - Św. Bawona (St. Baafs). Obydwa kościoły powstawały jeszcze w czasach romańskich, kończono je w gotyku, z tym że gotyk Mikołaja jest wcześniejszy. Odrestaurowywują go, rekonstruując polichromie: w tej chwili widać je w części chóru i przy wejściu.
  • Mały i Duży Beginaż; obydwa ciekawe architektonicznie, ale też fascynująca jest sama historia beginaży jako instytucji pomocy społecznej lub, jak kto woli, kobiecej samoobrony. Ostatnia beginka z Małego Beginażu zmarła w roku 2005. Duży Beginaż z czasem zamieniono na mieszkania socjalne dla najbiedniejszych; sam beginaż kontynuowano w Sint-Amandsberg.
  • Dzielnica Milionerów, położona z daleka od zabytkowego centrum. Leży niedaleko od linii kolejowej i stacji Gent Sint-Pieters: perełka wszystkich stylów Miedzywojnia: styl międzynarodowy, neoromantyzm, neorokoko. Dodatkowego smaczku dodają nazwy ulic: chociażby Onafhankelijkheidlaan, czyli Aleja Niezawisłości. Albo taka Vaterlandlaan brzmi dziwnie patriotycznie w kraju, który chce się podzielić i nie być już państwem.
  • No i widoki na wieże: dzwonnicę miejską czyli Belfort i na Bawona. Jeśli wejdzie się na most św. Michała to wtedy widać również wieże od Mikołaja (znaczy widzi się to), a za plecami ma się gotyckie wieże i barokowe kopuły Św. Michała oraz ścianę dawnego klasztoru czyli Het Pand.
Oprócz sławnych miejsc, fotografowałam też te nieznane. Jak widać, nadal lubię Gandawę. Zakochałam się w niej prawie 15 lat temu i zauroczenie, mimo zniechęcenia do Belgii w ogóle, mi nie przeszło. Nadal uważam ją za jedno z najciekawszych miast Europy. I to piszę ja, mieszkająca z zabytkowym bawarskim miasteczku oraz pomieszkująca niedaleko od Rzymu.

2 comments:

Powered by Blogger.