co ma Florencja do Rzymu

w sprawach nazewnictwa kulinarnego coś ma, bo warzywo/zioło znane w Polsce jako koper włoski (Foeniculum vulgare) czyli fenkuł, angielskojęzyczni znają jako fennel z tym, że rozróżniają jeszcze florentine fennel czyli fenkuł florencki ((Foeniculum vulgare Azoricum), którego bulwy są najsmakowitszą częścią warzywa, w przeciwieństwie do innych odmian kopru włoskiego z których wykorzystuje się nasiona lub liście (lub jedno i drugie). Nie podejmuję się jednak tłumaczyć czym różni się koper ’rzymski’ z mojego poprzedniego postu (choć po prawdzie, to powinnam go chyba nazwać koprem sabińskim) od kopru włoskiego–lub jak kto woli - fenkułu florenckiego. Brakuje mi łopaty potrzebnej przy sprawdzaniu korzonków tudzież bulw. Kwiatków też nie widziałam, bo sabińskiemu fenkułowi daleko było do pory kwitnienia. Moje ziółko pachniało anyżkiem, listki miało podobne do fenkułu, sąsiadka nazwała je finocchio, czyli miałam w garści koper włoski vel koper rzymski vel sabiński. A że zjadłyśmy go dużo i do tej pory mamy się dobrze więc najwyraźniej było to zioło jadalne.

I jeśli o włoskich nazwach już mowa to na menu jest jeszcze kmin rzymski (Cuminum cyminum), który nie wydaje się być spokrewnionym ani z fenkułem florenckim ani koprem włoskim choć z wyglądu ich nasiona przypominają nasiona selera :-D

2 comments:

  1. Bardzo lubie finocchio surowego pokrojonego na czastki, polanego oliwa i skropione cytryna..odrobina soli i mozna jesc. Ale duszony tez jest pyszny.

    ReplyDelete
  2. do dodanych przez ciebie przepisow dolaczylabym jeszcze jeden: fenkul duszony w smietanie (lub w pelnotlustym mleku), rozgnieciony widelcem, przyprawiony pieprzem, parmezanem i wymieszany z makaronem (np. penne)

    ReplyDelete

Powered by Blogger.