Trudno rezygnować z wiosny i z wygodnie urządzonego pokoju


dwa dni to za mało żeby nacieszyć się i słońcem i kwiatami i soczystą trawą. I w ogóle Ginestrą.

Gina w wiosennych fioletach, Renato zalatujący świeżym winem, sklep z nową lodówką i nowym asortymentem: wiejska kiełbasa, mascarpone i odchudzony jogurt. Przyjechaliśmy na procesję: trąby, bębny, ksiądz z tubą i wierni ze świeczkami. Jezus na noszach jakby bardziej opalony i drobniejszy, bardziej odrapany z farby.





My urządzaliśmy salon, który - w zależności od punktu widzenia - można uznać za salon książki lub oświetleniowy. Lamp mamy bowiem (za) dużo, wszystkie spokrewnione ze sobą materiałem (żelazo) i kształtem. Oprócz targania lamp, książek, dysków, przeganiania kotów z kąta w kąt i jeżdżenia fotelami, byliśmy na spacerze i jedliśmy wielkanocnie: spróbowaliśmy pizzę pasquale, która jest babką a nie plackiem, a Da Alvero zaserwował nam obiad wielkanocny. Na wszystko mam dowody: i na pizza pasquale i na chleb w Da Alvero i na wiosnę.

Jakby kogoś interesowały inne zdjęcia mieszkania to wkleiłam ich więcej na forum Wnętrza Mieszkań

10 comments:

  1. Bardzo mi się podoba. Szczególnie lampa, fotel i to masywne, stare biurko:)
    Wygodnie urządzony pokój. Jakoś tak mi się skojarzyło z V.Woolf. O właśnie Mayu, czy masz własny pokój? Takie skrzyżowanie buduaru z biblioteką, czytelnią i pokojem komputerowym...moje marzenie:D

    ReplyDelete
  2. Nie mam wlasnego pokoju. Migruje po mieszkaniu ze sloncem, przenoszac sztalugi, robotki reczne i komputer z miejsca na miejsce.

    ReplyDelete
  3. Virginia pisała o kobietach, które z rumieńcem na twarzy chowały pióra i karty do pisania kiedy tylko któryś z domowników wchodził do pokoju, w którym aktualnie korzystały z weny.
    Ty sobie siedzisz wygodnie, wśród kotów i domowników(-a) nie przejmując się własnym pokojem. Ma papierze tudzież ekranie wygląda utopijnie.
    Biurko i mi się podoba, chciałbym mieć własny pokój albo dom w Ginestrze. O! Jak już marzyć to z pompą.
    Szukałem pizzy pasquale. To takie babo-muffiny? ee?

    ReplyDelete
  4. To tak jak ja;) Tylko sztalug nie mam. Migruję z laptopem, albo książką tudzież miseczką czegoś dobrego;)

    ReplyDelete
  5. Choć właściwie nie dokładnie migruję. Mam stałe miejsca - okupuję salon (przy kominku) lub jadalnię (bo ma widok na ogród przez wielkie szklane drzwi ogrodowe) lub połączoną z nią kuchnię (jak mam wenę;)

    ReplyDelete
  6. Co tu dużo gadać? Pięknie i zjawiskowo. Wiesz przecież że jestem fanką Twoich realizacji.

    Chałupa, chałupą. Ja bym chętnie zobaczyła zdjęcia z procesji. Masz takowe?

    ReplyDelete
  7. wstydzilam sie robic zdjecia :-)

    ReplyDelete
  8. Oj...szkoda wielka. Pewnie niezłe widowisko było i warte utrwalenia.

    ReplyDelete
  9. Ale frajdę zrobiłaś mi tymi fotkami!:)
    Pięnie po prostu!
    (i stołki też jakieś znajome;)

    ReplyDelete
  10. Bardzo podoba mi się Wasz dom. Ma klimat. Książki i tyle pięknych przedmiotów.

    ReplyDelete

Powered by Blogger.